Minimalny pakiet części
Będąc jednocześnie żeglarzem, sterem i okrętem ciężko dostrzec problem, który dziś będę poruszał. Ciężko jest jednocześnie kłócić się samemu ze sobą wewnętrznie, iż należy zakupić, chociaż po 1 sztuce najbardziej wrażliwych części i podzespołów we flocie. Takimi rzeczami mogą być:
- Lusterka – najbardziej rotujący towar na magazynach hurtowni motoryzacyjnych;
- Opony;
- Oleje i płyny w pojemnikach zapewniających opłacalność tj. 200l, nie 20;
- Elementy nadwozia – wymienne narożniki zderzaka przednie/tylne;
- Lampy – oświetlenie zewnętrzne;
- Paski i rolki/napinacze silnika.
Oczywiście będąc właścicielem niewielkiej firmy transportowej prędzej lub później uświadomisz sobie, iż pewien minimalny zapas części bardzo pokrywający się z powyższą listą jest wręcz niezbędny do normalnego funkcjonowania.
Przewóz liniowy – zawsze pod presją czasu
Powyższa zasada potęguje negatywne skutki w sytuacji, gdy przewóz osób odbywa się na zasadzie linii regularnej lub przewozu regularnego. Transport liniowy lub kontraktowy ma najczęściej cechy terminowości: rozkładu jazdy ze sztywnymi godzinami lub terminami realizacji usługi/podstawienia.
Pakiet ratunkowy
Naprawa autobusu po zjeździe do bazy często po godzinie 22 czy 24 jest wręcz niemożliwa bez dostępności podstawowych części:
- Lusterko zewnętrzne – uderzenie w znak lub drzewo często powoduje jego całkowite zniszczenie – taśma srebrna w niektórych przypadkach zadziała;
- Pasek silnika – bez posiadania paska o wartości 50 zł autobus nie pojedzie w trasę, gdy nie ma ładowania lub napędu pompy wody;
- Oświetlenie zewnętrzne – najechanie na tył, kolizja z infrastrukturą – 20 min pracy na wymianę lampy pozwoli na realizacje zadania;
- Zderzak przód – elementy nadwoziowe w pojazdach miejskich/podmiejskich elementy nadwoziowe są łatwo wymienne, 4-5 śrub i można dokonać wymiany elementu.
Koszt podstawowego pakietu naprawczo – eksploatacyjnego dla floty 10 pojazdów miejskich/podmiejskich to około: 15 500 zł (przy zachowaniu części OE lub dobrego zamiennika). Niech każdy określi czy jest to kwota duża czy mała w kontekście realizacji zadań przewozowych czy rozwijania komercyjnej linii przewozowej.
Magazyn vs warsztat – starcie
Oczywiście, im większa flota oraz większe wykorzystanie w stosunku do ilości posiadanej floty w jednostce czasu (wiek pojazdów) tym pakiet ten musi automatycznie rosnąć. Tutaj właśnie pojawia się odwieczny problem i rozbieżność pomiędzy osobami odpowiedzialnymi za stan techniczny i za wartość magazynu.
Osoby techniczne i związane z bieżącą obsługą/naprawą pojazdów zawsze będą dążyć do:
- Jak największego zasobu części niezbędnych do szybkiej naprawy pojazdu w kontekście awaryjności;
- Utrzymania stanu magazynowego, tak by nie było konieczności przekładania części między pojazdami np. odstawionymi na inne naprawy;
- Zamówienia części na wypadek awarii w kontekście doświadczenia;
- Zamówienia części dla większej ilości grupy pojazdów na raz, gdy z góry wiadome, iż trzeba dokonać wymiany.
Osoby odpowiedzialne za magazyn będą dążyć do:
- Ułożenia procesu zakupu;
- Zamawiania pod konkretny pojazd/naprawę;
- Minimalizacji stanów magazynowych;
- Unikania sytuacji, gdy pozycje na magazynie niebezpiecznie często przechodzą do wyższej kategorii wiekowej (ilości dni na półce magazynowej).
Stany magazynowe
Pozostaje do rozstrzygnięcia również sprawa minimalnych stanów magazynowych analizując:
- Koszt danej części;
- Dostępność i czas dostawy;
- Czy powoduje wyłączenie z eksploatacji;
- Rotacje w czasie.
W każdym przypadku któraś strona tj. warsztat lub magazyn musi przyjąć na siebie pewien ciężar.
- Magazyn – presje czasu, ilość pracy niezbędnej na ofertowanie i wybór części;
- Warsztat – czas pracy serwisantów i mechaników, współczynnik % gotowości pojazdów.
Zbieżne czy rozbieżne cele?
Przy dużej presji kosztów i minimalizacji stanów magazynowych przy jednoczesnym dużym wykorzystaniu pojazdów nie obędzie się bez wielu różnic i konieczności ścisłego dogrywania nawet bardzo drobnych rzeczy, terminów czy opcji. Konieczne jest również by obie strony posiadały zrozumienie i wiedze nie tylko na temat swojej wąskiej specjalizacji. Niestety może doprowadzić to do sytuacji w której jedna ze stron będzie niejako przeciągała i naginała rzeczywistość na swoją stronę.
To rzeczywistość wielu prywatnych przewoźników i operatorów.
Oczywiście zupełnie inna sytuacja będzie wyglądała w dużym przedsiębiorstwie opierającym się na zakupach scentralizowanych w formie np. przetargu gdzie gwarantowane są terminy i ceny poszczególnych indeksów.