Witajcie ponownie.
Kierunek ekologia
W ostatnim artykule pokazałem jak wygląda praktyka użytkowania normy spalin Euro 6 w pojazdach komunikacji miejskiej. Są to informacje nie publikowane dotychczas. Czemu? Ponieważ jest to prawda bardzo niewygodna dla lobbystów oraz decydentów szalonej normy emisji spalin. W miejscu w którym jest ona mimo heroicznych wysiłków niemożliwa do spełnienia. Wynika to z warunków eksploatacji pojazdów. Pociąga ona za sobą jednocześnie znaczący wzrost kosztów utrzymania i eksploatacji.
Świat nie składa się tylko z Warszawy i Krakowa
Niestety obecnie rozmowa na temat ekologii i kierunku jej rozwoju kręci się jedynie wokół dwóch głównych ośrodków. Wynika to z koncentracji możliwości finansowych budżetów miejskich. Mając zapewnione fundusze na testowanie, wprowadzanie nowych technologii, budowę niezbędnej infrastruktury dla jej funkcjonowania i przede wszystkim długotrwałe utrzymanie pojazdów. W tym przypadku bardzo sprawdza się słynne powiedzenie „syty głodnego nie zrozumie”
Ekologia „Polski powiatowej”
Jak więc się to dzieje ,że również dużo mniejsze ośrodki miejskie/gminne kupują pojazdy elektryczne i snują wielkie plany i nadzieje wobec technologii wodorowej? Odpowiedź jest bardzo prosta. Korzystają z dostępnych środków zewnętrznych do finansowania. Nie minęło jeszcze wystarczająco dużo czasu by mogli się przekonać z jakimi kosztami się to realnie wiąże. Na przykład wymiana baterii. Najwięksi użytkownicy autobusów elektrycznych bardzo nieśmiało i cicho wspominają o:
- licznych problemach logistycznych – konieczność zjazdów do bazy na ładowanie, kolejkami do skorzystania z ładowarek przez co niemożliwa jest realizacja rozkładu,
- eksploatacyjnych – większej ilości kierowców, pojazdów do wykonania tych samych zadań, porównując do autobusów z klasycznym napędem,
- technicznych – ograniczona sprawność w trudnych warunkach pogodowych, ciężka zima lub duże upały.
Nie można także zapomnieć o koniecznej infrastrukturze. Ładowanie pojazdów na mieście ale także na terenie zajezdni. Wielomilionowe inwestycje. Co w przypadku gdy w danym mieście jest więcej niż jeden komunalny przewoźnik/operator?
Autobus miejski to nie bożonarodzeniowa choinka
Niestety w tym kierunku bardzo mocno podążamy. Nowinki techniczne, niesprawdzone i drogie w użytkowaniu normy ekologiczne sprawiają ,że pojazdy są ekstremalnie drogie w zakupie oraz eksploatacji. Nie zapominajmy również, iż koszty te obciążają bezpośrednio wszystkich nas. Niestety czasami wygląda to jak organizacja dużego placu zabaw za publiczne pieniądze, z bardzo wąskim gronem odbiorców. Zapomniano przy tym o podstawowej funkcji transportu zbiorowego jakim jest zapewnienie obsługi transportowej możliwie jak największej grupie mieszkańców. Czy ograniczenie oferty przewozowej lecz z wykorzystaniem autobusu elektrycznego może być zaakceptowane przez pasażerów?
Zapomniano przy tej pogoni za nowinkami o podstawowej prawdzie. Autobus komunikacji miejskiej musi być konstrukcją uniwersalnie prostą w obsłudze przez kierowcę i ludzi którzy go serwisują.
Lobby ekologiczne
Obecnie możecie usłyszeć bardzo mocne lobby ekologiczne w celu wyeliminowania z rynku autobusów zasilanych gazem CNG/LNG. Jest to niestety jednostronna narracja bez patrzenia na jej konsekwencje i koszty także te społeczne. Trzeba to sobie jasno powiedzieć, obecnie technologia gazowa zapewnia najlepszy kompromis:
- ekologiczny
- techniczny
- eksploatacyjny
- kosztowy
- organizacji transportu
Nie ma transportu, nie ma problemu
Narzucając organizatorom oraz przewoźnikom konieczność posiadania autobusów elektrycznych powoduje, iż generujemy na mapie Polski kolejne białe plamy. Wykluczone komunikacyjnie. Wtedy na pewno transport okaże się ekologiczny, ponieważ go nie będzie. Zostanie zastąpiony przez ekologiczne samochody osobowe.
Ekologia, organizacja transportu, eksploatacja
W obecnym czasie dyskusja na temat kierunku zmian transportu zbiorowego, odbywa się niestety na zasadzie przeciągania liny w przeciwnych kierunkach. Musi zostać usłyszany głos osób na co dzień zmagających się z trudami organizacyjnymi i eksploatacyjnymi.
Niestety, elektromobilność na chwilę obecność to efekt mody i lobbingu politycznego (przepisy). Też bym zdecydowanie wolał iść w LNG/CNG, jako ten sensowny kompromis. Do tego sensowny poziom utrzymania taboru, by utrzymać homologacyjne wartości.
Szkoda tylko, iż oferta LNG jest tak uboga. Ale z drugiej strony, rynek nie generuje w ogóle popytu. Choć rozwój w transporcie towarowym, może przełoży się na jakieś korzyści dla transportu zbiorowego.
Producenci idą w nowinki typu H2.
Zwróć uwagę, iż Solaris w przetargu zaproponował LNG bez wcześniej dostarczonych pojazdów. To nie jest straszny przeskok. Dla prywatnych operatorów w przetargach np. CNG to obecnie jedyna forma by spełniać wymogi ekologiczne. Wyobrażasz sobie obecnie elektryki na większą skalę w użyciu w Krakowie przez 2/3 operatorów?
Gdzie poszedł Solaris z LNG, bo nie kojarzę. CNG tak, ale nie LNG.
Był zaproponowany w przetargu dla MZA Warszawa, gdzie wygrał Autosan na licencji Solbus.
Nie wiem czemu, ale zakodowałem iż na LNG byłą tylko jedna oferta Autosan/Solbus.
W sumie jestem ciekaw tych autobus. Na ile to będą Solbusy, a na ile Autosany.
Autosany z technologią Solbusa. Nie ma co wyważać otwartych drzwi.
Ale w sensie czy to będzie pełna buda Solbusa i ich układ zasilania, czy też buda Autosana i tylko układ napędowy od Solbusa.
Jak najbardziej właśnie jestem za tym, by operatorzy komercyjny w przetargach miejskich, byli właśnie „zgazowani”, a elektryczność to była domena operatora miejskiego.
Bo nie widzę, rozwiązania czasoprzestrzennego, jak by operator komercyjny miał sobie wybudować własną sieć ładowania na pętlach.
Dzisiejsza wypowiedź ministerstwa klimatu, iż pojazdy gazowe nie są ekologiczne i żaden z nich zysk ekologiczny to zaprzeczenie tego o teraz rozmawiamy. Oby nie był to gwóźdź do CNG w transporcie zbiorowym. Wtedy zostają jedynie mild hybrid.
Prawda jest taka, iż w aspekcie przykręcania śrób przez UE, to mHEV to po prostu za chwilę będzie standardem, dla wszystkich pojazdów. Bo inaczej koncerty, nie będą w stanie urwać tych kilku ton emisji CO2.
Pytanie jest co z pojazdami ciężkimi – jak transport zbiorowy. Jeśli nie gaz, nie elektryk(koszty) to właśnie miękka hybryda?
Po wiem tak, transport ciężki to widzę tylko w kierunku LNG – co widać nawet już teraz w logistyce, szczególnie w DE (bo dają chyba zwolnienie z ich ViaToll). A prawda jest taka, iż za chwilę przyjdzie też czas na hybrydowanie (pełne lub miękkie) pojazdów gazowych.
Przecież na tym polegał Gepard dla Częstochowy – hybrydowy gazowiec.
Po prostu, jeśli nie idziemy w pojazdy 100% EV, to hybryda to naturalna kolej rzeczy. Układ HEV na „start” do ruszania, by tu ograniczyć emisje i w miarę ekologiczny gaz jako główny „wół” pociągowy na „prostej”.
LNG jest w Niemczech zwolniony z tool colecta – ich system opłat. Na pewno jest to przyszłościowa sprawa. Korzyść dla budowy pojazdu to np: dużo mniejsze zbiorniki do zasięgu pojazdu – patrz ciężarówki.