Witajcie serdecznie w pierwszym wpisie w nowym i mam nadzieję lepszym, roku 2021. Dzisiejszym tematem chciałbym kontynuować temat eco-drivingu w transporcie ciężkim.
Eco driving – dotychczasowe wątki
W poprzednich trzech wpisach, myślę ,że dostatecznie dokładnie zaakcentowałem jak zasady eco wpływają na:
- stan techniczny pojazdów,
- poziom wyszkolenia kierowców,
- korzyści ekonomiczne zarówno dla kierowców jak i samych organizacji.
Eco driving – postrzeganie przez kierowców
By wprowadzone w firmie zmiany miały szanse zadziałać, muszą być rozumiane przez pracowników. Ta uniwersalna mądrość, ma także zastosowaniem w dzisiejszym wątku. Niestety stwierdzenie „eco driving” działa jak płachta na byka, gdy zostanie ono wypowiedziane w grupie kierowców zawodowych. Wynika to niestety z niezrozumienia podstaw u których leżą te zasady. W odbiorze przez prowadzących, kojarzone są:
- z punktu ekonomicznego – jako nastawienie na zysk tylko dla firmy,
- eksploatacyjnego – gdy dotyczy komunikacji miejskiej, jest to kojarzone ze ślimaczym rozpędzaniem się, wleczeniem się na trasie, notorycznymi opóźnieniami, brakiem przerw na przystankach końcowych, koniecznością dostosowania rozkładów jazdy,
- technicznego – jako szkodliwe oddziaływanie między innymi na silnik. Tutaj duży wpływ mają liczne filmy w Internecie, które opisują fatalny wpływ eco drivingu na stan silnika, na przykład poprzez jazdę na niskich obrotach.
Walka z mitami – to długa i wyboista droga, a fakty nie są lubiane
Po przeprowadzaniu przeze mnie ponad 50 szkoleń kierowców, w trybie indywidualnym powyższe stwierdzenie nabiera nowego znaczenia.
- 1 fakt – samochód osobowy ,a autobus to zupełnie inna bajka. Nie można przenosić ogólnie dostępnych informacji dostępnych w internecie i propagowanych przez licznych doradców w trybie 1 do 1, gdy rozpatrujemy temat transportu ciężkiego.
- 2 fakt – należy odróżnić sytuacje w której prowadzimy samochód na użytek własny, a gdy stanowi to element naszej pracy/zawodu.
- 3 fakt – budowa i eksploatacja osobówki i autobusu jest zupełnie odmienna – będąc zawodowym kierowcą należy poznać chociaż podstawową budowę podzespołów np. iż układ hamulcowy nie jest hydrauliczny, ze sprzęgła w automatycznej skrzyni nie wydobywa się dym gdy mamy ciepłą felgę, olej w silniku nie gotuje nam się gdy jego temp. to ok. 100 stopni. Bądźmy profesjonalistami w tym co robimy.
- 4 fakt – eco-driving to nie powolne ruszanie z miejsca i ograniczenie prędkości – musimy zrozumieć, iż np. autobus komunikacji miejskiej, zużywa najwięcej paliwa do rozpędzania. Właśnie dlatego powstały inteligentne systemy w skrzyniach automatycznych jak: senso top, topo dyn by wyręczyć kierowcę w myśleniu.
- 5 fakt – stosując zasady eco pokonamy ten sam odcinek drogi, w tym samym lub nawet krótszym czasie – analizując wykres dostępności momentu obrotowego silnika oraz zużycia paliwa w stosunku do położenia pedału gazu, musimy zauważyć, iż pełne wciśnięcie pedału gazu nie powoduje szybszego rozpędzania, lecz powoduje znaczący wzrost zużycia paliwa. Silnik w autobusie generuje wysoką efektywność przy niskich wartościach obrotów, przez co użycie 70% wartości gazu powoduje ten sam efekt co użycie 100%, przy 20% spadku chwilowego zużycia paliwa.
Natura ludzka – negowanie niewygodnych zasad
Niestety natura ludzka sprawia, iż spora grupa ludzi, w przypadku gdy nie jest im po drodze ze stosowaniem pewnych zasad, starają się negować zasadność ich stosowania. Poszukiwanie wymówek pod postacią:
- Poszukiwanie opinii innych dla potwierdzenia słuszności naszych osądów,
- Wyszukanie tematów zastępczych jak np. szkodliwe oddziaływanie eco drivingu na silnik,
- Negowanie skuteczności oraz domaganie się naukowego potwierdzenia.
Często możemy zauważyć sytuacje gdy powyższe czynności są bardziej czasochłonne niż przyswojenie niezbędnej wiedzy do poszerzenia horyzontów i zrobienia kolejnego kroku by móc legitymować się tytułem profesjonalisty.
Eco driving – poprawa czasu przejazdu
Powyższe stwierdzenie dla dużej grupy zawodowych kierowców oznacza oksymoron. Jest to nie możliwe, niewykonalne, z pogranicza bajek Andersena. Tylko wróćmy do tego co napisałem powyżej. Wynika to jedynie z błędnych założeń co do danej metody.
Oszczędność paliwa = wolne rozpędzanie = strata czasu
+ powolna i niższa prędkość = strata czasu
+ zachowanie odległości, którą wykorzystają natychmiast inny uczestnicy ruchu = strata czasu
Nikt nie bierze pod uwagę ,iż na poprawę wartości zużycia paliwa ale także płynności jazdy, komfortu pasażerów wpływają takie czynniki jak:
- znajomość trasy, wielokrotność jej pokonywania,
- znajomość cyklu świateł – po co się rozpędzać wiedząc, iż na danym skrzyżowaniu za chwilę zmieni się światło na czerwone,
- ilość hamowań i zatrzymań – dojazd do skrzyżowania bez gazu wykorzystując energię pojazdu, gdy wiemy ,że musimy się zatrzymać lub niedługo będziemy mogli kontynuować jazdę,
- umiejętność obsługi systemów odzyskiwania energii – systemy rekuperacyjne wymagają ciągłego hamowania bez przerw
Eco driving – populistyczne hasła ,a rzeczywistość
Dzisiejszy artykuł miał wam przypomnieć, iż eco-driving to nie tylko sama oszczędność paliwa. To cała złożona kultura zawodowego kierowcy. To także nie populistyczne ogólnikowe hasła. Za tą metodą stoją naukowo i przede wszystkim doświadczalnie udowodnione efekty. Efektem są niezliczone przejazdy z kierowcami, którzy zaczęli chociaż w małym stopniu stosować wyżej wymienione zasady. Efekty stosowania tych zasad odczują nie tylko właściciele firm w których pracujecie, lecz także pasażerowie, którzy są przecież waszymi klientami. Odejdźcie od stereotypu, iż pasażer jest jak towar, prawa głosu nie ma. Płynna jazda, mniej nagłych hamowań, szarpnięć – to da się od razu zauważyć i w dłuższej perspektywie docenić.
Znowu zero argumentów a jedynie populizmy…
Oczywiście. Możemy podyskutować o wpływie ANSu lub ustawień senso top, ale czy na pewno uważasz ,że jesteś na to gotów?