Wielokrotnie do tej pory w moich artykułach dotykałem tematyki zarządzania w firmie transportowej. Na przykładzie modelu operatorskiego w komunikacji miejskiej, pokazałem między innymi jak ważna jest kwestia osiągnięcia przewagi konkurencyjnej. Dziś trochę więcej o tym jak powinny wyglądać kroki do jej uzyskania, przez pryzmat sposobu zarządzania w organizacji.
Technologia – element organizacji
Firmy w których pracujemy, składają się przede wszystkim z ludzi. To oni stanowią nadal filar jej działania. Mimo ,iż jesteśmy świadkami kolejnej rewolucji technologicznej, nazywanej przez niektórych 4.0, to nadal człowiek ma kluczowe znaczenie. Postępujące zastępowanie stanowisk pracy przez nowoczesne maszyny, linie produkcyjne to fakt. Dla przykładu w firmie Newag Nowy Sącz, mimo 12 krotnego zwiększenia obrotów w ciągu ostatnich 10 lat, zredukowano zatrudnienie o ok. 500 osób. Technika to jeden filar przewagi konkurencyjnej. Niezbędny do osiągnięcia efektywności produkcji, minimalizacji kosztów.
Człowiek – filar organizacji
Tak samo jak człowiek, by stabilnie stać i poruszać się potrzebuje dwóch nóg, także firma potrzebuje oprócz technologii, także sprawnego zarządzania jako drugiego ważnego filaru. W pracy spędzamy większość naszej dobowej aktywności, przez co tak duże znaczenie dla nas ma to co robimy, w jakim środowisku, jacy ludzi nas otaczają, jakimi wartościami kierują się ludzie nas otaczający. Nasza praca, ma bardzo duży wpływ na naszą kondycję fizyczną, ale przede wszystkim psychiczną. Nie ważne jaki zawód wykonujemy, czy robimy naleśniki czy może oprogramowanie do łazików marsjańskich. Najważniejsze jest to, byśmy to robili dobrze. W rozumieniu nas jako pracowników, zarządzających lub właścicieli, w zależności od pełnionej funkcji.
Pracując w danej firmie, jesteśmy członkiem pewnej społeczności. Przez okres naszej pracy, nierzadko wielu lat w jednym miejscu, tworzymy silne relacje międzyludzkie, które są niezbędne do budowania wartości całej organizacji. Tak samo jak komunikacja międzyludzka i jej jakość, ważne jest zaufanie. To właśnie temu aspektowi chciałbym dziś poświęcić trochę więcej uwagi.
Lider w organizacji – dziś
Niestety w dzisiejszych realiach działania wielu firm, struktura skupiona jest wokoło jednego lidera. Problemem tego typu struktury jest to, iż lider musi znać się na wszystkich aspektach działalności firmy. Jest to niemożliwe do osiągnięcia. W nowoczesnym podejściu, lider klaruje się w sposób naturalny, będąc ekspertem w danym temacie.
Lider jako samotny gracz
Tak samo jak w drużynie piłkarskiej, nawet największa gwiazda w pojedynkę nie jest w stanie wygrać meczu. Również osamotniony lider, prezes, dyrektor czy kierownik w swojej firmie. Działając w systemie który rezerwuje wszelką dostępną wiedzę, technologię, nowinki, informacje tylko dla wąskiej grupy ludzi w organizacji, zahamowuje w ten sposób prawie całkowicie rozwój jej pracowników.
Brak zaufania – podstawą problemu
Podstawowym problemem w dzisiejszych organizacjach, które przecież jak wspomniałem tworzą ludzie jest brak zaufania. To ono powoduje to, iż pracownicy nie mają możliwości zdobywania wiedzy, kwalifikacji, rozwoju, czy także szansy popełniania błędów. Istnieją trzy modele delegowania zadań pracownikom w oparciu o zasadę zaufania:
- zlecenie wykonania zadania – konieczność przygotowania planu działania i jej prezentacja przez wykonaniem, bieżąca kontrola na każdym etapie działania,
- kontrola po wykonaniu,
- zlecenie osiągnięcia konkretnych efektów, rozliczenie nie z wykonanego zadania lecz z osiągniętych rezultatów.
Oczywiście nie jest tak, iż w pierwszym dniu po zatrudnieniu się w nowej firmie, wskakujemy z automatu na najwyższy poziom. Musimy przejść przez wszystkie poziomy, jednocześnie pokazując nasze umiejętności, budując w tym czasie zaufanie do naszej osoby. To jest sytuacja modelowa. Niestety w wielu firmach nadal istnieje tzw. folwarczny model zarządzania, gdzie pracownicy są niejako jedynie w celu wykonywania zleconych zadań. W takim przypadku nie mówimy o zaufaniu, a tym bardziej o rozwoju.
Budowa relacji – to podstawa
W nowocześnie zarządzanej (a i od tego modelu bardzo powoli odchodzimy) przede wszystkim budujemy relacje. To one objawiają się zaufaniem, tak by móc realizować 3ci poziom modelu delegowania. To w nim budujemy naszych pracowników, dostarczamy im bodźców do rozwoju, do kreatywności przez co mają bardzo szerokie pole do poszerzania swoich doświadczeń i wiedzy.
Więc jak się ma przewaga konkurencyjna w firmie transportowej do sposobu zarządzania? Podając prosty przykład postaram się to objaśnić. Załóżmy, iż mamy do czynienia z prywatnym operatorem transportu publicznego. Funkcjonuje on na rynku na podstawie wygranych postępowań przetargowych.
Model folwarczny zarządzania
Model 1 – zarządzanie folwarczne lub skupione wokół lidera lub bardzo wąskiego grona pracowników wysokiego szczebla. Zlecanie konkretnych zadań oraz kontrolą ich wykonania.
- Cała wiedza, doświadczenie skupione są wokół wąskiej grupy osób które nie dzielą się nią.
- Dostęp do szkoleń, nowych technologii, doświadczeń innych nie jest dostępny dla podległych pracowników.
- Doświadczenie pracowników mających codzienną styczność z kierowcami, techniką oraz uwarunkowaniami nie przepływa w dostateczny sposób do osób zarządzających.
- Wiedza managementu opiera się jedynie na szczątkowej, wybiórczej i mało pogłębionej wiedzy praktycznej wynikającej z otrzymywanych raportów.
- Pracownicy podlegli posiadają wiedzę jaką zdobyli i jest im niezbędna do realizacji bieżących zadań.
W tym modelu pracownicy są marionetkami którzy wykonują jedynie zlecone zadania. Obecnie można to porównać do robotyzacji istoty ludzkiej – wyłączenia części myślącej. W początkowej fazie strachem, następnie zobojętnieniem, marazmem oraz na końcu niechęcią i znienawidzeniem wyłączamy po kolei w pracownikach chęci.
Model folwarczny w firmie transportowej
Jak więc w takim przypadku możemy wymagać od pracowników by byli nadzieją firmy na wygrywanie kolejnych przetargów? Świat techniki bardzo szybko się zmienia. Zmieniają się wymagania zamawiających (złożenie oferty szczegółowej z bardzo konkretnymi wyliczeniami składników), trzeba dostosować się do nowych unijnych dyrektyw (elektro mobilność). Nie bez powodu testuje się nowe pojazdy, nowe technologie, rozwiązania. W 90% nie po to by dziś z nich skorzystać, lecz po to by zebrać doświadczenie, wiedzę i by później jak najbardziej zminimalizować ryzyko błędu wyliczenia stawki przewozowej. Po to by stworzyć właśnie przewagę konkurencyjną wartą chociaż 1gr stawki. Można odpowiedzieć na to, iż przecież w firmie są osoby na wysokich szczeblach za to odpowiedzialne. Oczywiście. Lecz należy pamiętać, iż zasada otwartej dyskusji oraz dopowiedzenia na otwartym forum jest zawsze lepsza. Poza tym należy pamiętać o tym ,iż to ludzie mający bezpośrednią styczność z produktem mają największą wiedzę o nim.
Model zarządzania oparty na zaufaniu
Model 2 – zarządzanie przez relacje.
- Zaufanie jako podstawowa wartości w relacjach między ludzkich.
- Budowa wartości pracowników poprzez ich rozwój.
- Możliwość wykonywania zadań własną drogą – pozwalającą dużo bardziej poszerzać wiedzę, doświadczenie.
- Stworzenie możliwości popełnienia błędu, ale także wypracowania metody wspólnego wyciągnięcia wniosków oraz naprawy.
- Objęcie tym modelem działania wszystkich pracowników.
Model zaufania w firmie transportowej
Jak ten model zarządzania w firmie przekłada się na bieżące funkcjonowanie? Biorąc dalej za przykład uczestniczenie i wygrywanie w przetargach na świadczenie usług przewozowych jako podstawę dalszego działania firmy. Pracownicy którzy w większości wybierają świadomie miejsce pracy, oprócz realizacji bieżącego kontraktu są na bieżąco z postępującym rynkiem.
Nie posiadając we flocie autobusów gazowych, elektrycznych które zgodnie z dyrektywą UE są uznane za ekologiczne, można je testować. Zdobywając wiedzę z zakresu ich budowy, specyfiki, niezbędnej infrastruktury, wymagań serwisowych. By zdobyć tą wiedzę, świadomy tego manager włącza swoich pracowników w testy tego pojazdu. Uczestniczą w prezentacji, szkoleniu produktowym i serwisowym, odwiedzają fabrykę, jednocześnie poznając ludzi za to odpowiedzialnych. Oparte jest to na zaufaniu osoby zarządzającej, iż tak otwarta postawa włączająca ich w proces spowoduje u nich poszerzenie wiedzy, kompetencji, aktywuje proces ciekawości i rozwoju. Tak zdobyta wiedza nie buduje przewagi nad swoim przełożonym, by po pewnym czasie go zastąpić/wygryźć lecz po to by właśnie całościowo organizacja osiągnęła przewagę konkurencyjną poprzez sumę wartości swoich pracowników.
Zarządzanie poprzez zaufanie jako klucz do stworzenia przewagi konkurencyjnej
Postępujące zmiany rynku transportu publicznego już teraz wymuszają zmiany wewnątrz organizacji. Niektóre z firmy przeszły głębokie zmiany, od zarządzanych centralnie przed monarchów absolutnych, do tych w standardzie XX wieku. Niestety droga jest nadal daleka i wyboista. Wszystko to co opisałem powyżej, nie da się wprowadzić w ciągu paru tygodni lub miesięcy, to długoletni proces. Należy pamiętać, iż rosnące wymagania zamawiających usługi, wymusza na operatorach wewnętrzne zmiany, w celu dostosowania się, a także do wybiegania w przód. Nie da się budować pozycji firmy bez jednoczesnego budowania wartości pracowników, którzy dziś i w przyszłości będą świadczyli o jej wartości. Nie da się tego robić z pozycji siły i permanentnej kontroli. Działając w ten sposób należy liczyć utracone szanse i możliwości poprzez marnowanie potencjału ludzkiego. Tylko budując długotrwałe relacje oparte na zaufaniu, można oczekiwać ,iż na bazie rozwijanych kompetencji pracowników, z czasem uda się wytworzyć przewagę konkurencyjną. Nie liczoną w oszczędności osiągniętej na wynagrodzeniu pracowników, lecz osiągniętą w wyniku doświadczenia oraz umiejętności ludzi którzy stosując je w praktyce dokonali realnych usprawnień.
Model folwarczny o którym Pan wspomina w artykule jest bardzo popularny w firmach, które powstały zaraz po transformacji systemowej, u tzw. prezesów z lat 90. Są to właściciele firm, którzy nie potrafią cedować nawet najprostszych zadań na swoich podwładnych, zachowując dla siebie prawo do podjęcia jakiejkolwiek nawet oczywistej decyzji. Naturalnym jest, iż taki model zarządania prowadzi do marazmu i zniechęcenia wśród podwładnych. Przy takim modelu nie ma praktycznie żadnej przestrzeni do awansu ani zdobycia przynajmniej podstawowego doświadczenia managerskiego.
Problem ten dotyczy zarówno firm małych, gdzie właściciel jest zaangażowany w bieżące działanie firmy – odbierając niejako kompetencję swoim pracownikom, jak i większych firm. W większych organizacjach, często struktury zarządcze niejako uzurpują sobie prawo do informacji, szkoleń, wiedzy – przez co „zabijają” na podległych stanowiskach inicjatywę oraz rozwój. W dużym młynie jakim są korporacje lub duzi gracze na danym rynku, przez długi czas może być to niedostrzegane, do czasu np. walki o kluczowe zamówienie, przetarg lub w obliczu kryzysu.
Takie uzurpowanie sobie prawa do informacji przeżyłem kiedyś na własnej skórze gdy pracując jako spedytor w dużej firmie transportowej ( flota 53 pojazdy), prezes po godzinach przeglądał pracownikom biurka, szuflady z dokumentami oraz komputery ( oczywiście służbowe ). Jako osoba odpowiedzialna za prawidłowe funkcjonowanie firmy ma prawo do informacji ale czy na pewno prawo do zdobycia jej w ten sposób ?
A aspekcie np. RODO nie za bardzo. Pracodawca nie może czytać np. korespondencji elektronicznej, może ją monitorować np. w logach czy faktycznie wysłałeś. Ale nie co wysłałeś.
Oprócz „starych” firm, niekiedy taki program może pojawić się w firmach „rodzinnych”.
Nie ważne czy to firma rodzinna, duża czy mała, świadczy to tylko o sposobie zarządzania, zaufania do ludzi. Takich ludzi z czasem rynek sam zweryfikuje. Prędzej czy później takie praktyki zauważają klienci.