Witajcie serdecznie ponownie.
W ostatnim artykule przeprowadziłem niezmiernie interesującą rozmowę z Ryszardem Hanusem. Niekwestionowanym fachowcem na rynku sprzedaży autobusów. Człowiekiem który poprzez swoją upartość, nieustępliwość oraz w myśl żelaznych zasad uczciwości wobec swoich partnerów, mógł dzięki swojemu bogatemu doświadczeniu zdradzić nam szereg ciekawostek. Mogliście się dużo dowiedzieć, jak wyglądały kulisy działalności dużych i znanych producentów autobusowych, oraz dlaczego jedni odnieśli sukces, a inny nie koniecznie wykorzystali szansę.
Wszystkie moje poprzednie artykuły były niezmiernie poważne. Wymaga lecz tego sytuacja. Jeśli chodzi o bezpieczeństwo – szkolenia kierowców, czy zasady techniki lub kultury technicznej to nie ma miejsca tutaj na żarty. Lecz nie tym razem, dziś będzie groteskowo, lecz w słusznym celu.
Dziś zapraszam was do pierwszego artykułu z serii „Cała polska regeneruje”. Postaram się obnażyć naszą pogoń za oszczędnościami – które kosztują nas finalnie bardzo wiele. Pierwszy z serii dwóch artykułów będzie niejako przedstawieniem naszego rynku, a dokładniej nie bójmy się powiedzieć jego patologii i druciarstwa.
Dla moich czytelników którzy niekoniecznie urodzili się w latach 80/90/2000 i nie do końca kojarzą znaczenie słowa „druciarstwo”, służę pomocą.
Cytując słownik PWN:
druciarz
rzemieślnik wykonujący elementy z drutu lub handlujący nimi,
daw. wędrowny majster drutujący rozbite naczynia lub lutujący dziura garnki
Punkt 2 mimo ,że jest to znaczenie dawne, ma obecnie dużo więcej wspólnego z rzeczywistością niż można sobie to wyobrazić. Tak więc obecne znaczenie powinno raczej brzmieć następująco:
druciarz – słownik stmbus.pl
technik/mechanik wykonujący naprawę pojazdu wbrew wszystkim zasadom,
daw. technik/mechanik pracujący Przedsiębiorstwie komunikacji samochodowej używający do naprawy podzespołów metalowej linki – drutu
Oczywiście można wymieniać w nieskończoność słynne powiedzenia druciarzy:
– będzie Pan zadowolony!
– gwarancja tylko do bramy,
– fachowa rynka,
– za pięć trzecia p**ol majstra i robotę
Prawie każdy z nas ma samochód osobowy, który od czasu do czasu wymaga serwisowania, czy to cyklicznego serwisu olejowego czy jakiejś naprawy. Ilu z was słyszało o praktykach gdy w samochodach flotowych dokonywano fikcyjnych wymian filtrów powietrza – na papierze i fakturze się wszystko zgadzało. Po okresie leasingu gdy prywatny użytkownik odkupował taki samochód okazało się, iż filtr powietrza spełniał bardziej funkcję bazy pod uprawę pieczarek, niż coś co ma filtrować powietrze do silnika.
Wymiana oleju co 10/15 tys km? to tylko dla słabeuszy. Oleje są dziś takiej technologii ,że pominięcie 1 wymiany, nic nie zmieni, a serwis oszczędzi te 200/250 zł, oczywiście razy ilość pojazdów.
To przykłady z kategorii „pół biedy”. Cała bieda zaczyna się gdy ktoś zaczyna zabawiać się naszym zdrowiem/życiem:
- spawanie podłużnic po nieznacznej kolizji,
- założenie opornika lub wyłączenie sygnalizacji niesprawnej/aktywowanej poduszki powietrznej,
- pamięć wybiórcza przy pytaniu o bez wypadkowość, ćwiartka/połówka auta która została wspawana nie jest tak kluczowa by mówić o tym ew. nabywcy.
Kategoria ekologia:
- wycięcie zawartości tłumika oraz katalizatora – lepiej brzmi, ma dodatkowe 50 koni mechanicznych,
- wycięcie DPF, po co regenerować jak to zbędny i kosztowny dodatek do całości.
Niestety druciarstwo i patologia środowiska którą przedstawiłem powyżej, ze świata samochodów osobowych dotyka każde pojazdów dużych, ciężarówek oraz autobusów.
Znane są przypadki gdzie w autobusie miejskim:
- tarcza hamulcowa której wymiar graniczny to 35 mm miała, po 10 latach jej grubość(to za dużo powiedziane) to 26 mm.,
- w celu zamaskowania wycieków na osłonie silnika kładziono materiał chłonący olej/płyn,
- w komorze silnika znajdował się pojemnik na olej wyrzucany przez filtr odśrodkowy/odmę,
- wyjmowane były żarówki od kontrolek błędów pojazdu,
Generalna zasada panująca w transporcie jest następująca: im bliżej komina tym gorzej. Pojęcie jazdy wokół komina, czyli inaczej mówiąc transport lokalny, krajówka w slangu transportu towarów. Oczywiście osoby które w tym momencie podniosą głos oburzenia, mają rację. Jest to generalna zasada która jest jak odpowiedź, co to znaczy pojęcie średniej w statystyce? To znaczy ,że statystycznie wkładając jedną rękę do zamrażarki ,a drugą do piekarnika osiągamy komfort cieplny.
Oczywiście są firmy oraz osoby które dbają o swój tabor. Co to znaczy pojęcie dbania o swój tabor wyjaśniłem w poprzednich artykułach. Lecz na drugim biegunie znajdują się też główni bohaterowie licznych akcji ITD, policji, o których możemy usłyszeć od czasu do czasu w mediach.
Także dużym organizatorom komunikacji/operatorom jak w tym przypadku zdarzają się dość solidne wpadki:
Kontrola ITD we Wrocławiu – MPK Wrocław
Kontrola ITD we Wrocławiu – Michalczewski
Na zaprzeczenie teorii kryształowości przewozów międzynarodowych, jeden z licznych filmów naszych zachodnich sąsiadów, którzy mają wręcz perfekcyjnie zarejestrowane swoje duże i zorganizowane kontrole.
Zestaw ciężarowy z Polski i jego hamulce
Kontynuując sielankowy opis naszego transportu, zapraszam do Polskiej stolicy regeneracji podzespołów mechanicznych. Mielec. Miasto które w ostatnich latach przeszło dużą zmianę jakościową. Odwiedzając miasto można zobaczyć dobrej jakości drogi, liczne inwestycje infrastrukturalne, zmodernizowany tabor komunikacji miejskiej wraz z nową zajezdnią. Mielec to także prężnie działająca i rozwinięta strefa ekonomiczna. Lecz oprócz tego to także siedziba wielu poetów i wirtuozów działu technicznego polskiego transportu.
- silniki,
- turbosprężarki,
- sprężarki powietrza,
- mosty napędowe,
- przekładnie,
- alternatory,
- rozruszniki,
- zaciski, siłowniki, zawory hamulcowe
- pneumatyka – zawory powietrzne
Czy to źle czy to dobrze? Odpowiedź jest jak zwykle jedyna możliwa. To zależy.
Nie wspomniałem dotychczas o bardzo ważnym aspekcie. Oglądając polecane nieco wyżej filmy naszych kolegów z niemieckiego BAG i przecierając niejako oczy ze zdumienia. Bo jak można być tak drobiazgowym, szczegółowym. Przychodzą na myśl słowa o pokazówce gdy pojazdy w eskorcie służb kierowane są na stacje diagnostyczną celem dokładnej kontroli. Można odnieść wrażenie oglądając te krótkie filmy, iż nasi zachodni koledzy posiadają doktorat z układów hamulcowych na które tak bacznie zwracają uwagę. Pytanie brzmi jak mają nie zwracać uwagi, gdy nadal można spotkać przypadki zaślepienia siłowników hamulcowych, popękanych tarcz. To wszystko to nasze BEZPIECZEŃSTWO.
Należy pamiętać ,iż osoby podejmujące decyzję o wyborze metody naprawy pojazdu jakim jest autobus lub ciężarówka ważąca do 40 ton, wybierają także za pasażerów lub innych uczestników drogi.
W kolejnym artykule pokaże konkretne przykłady możliwych wariantów regeneracji tych samych podzespołów w relacji do ich ceny oraz co najważniejsze opłacalność w zależności od przyjętego modelu działania. Do analizy opłacalności regeneracji podzespołów wezmę nie tylko cenę, lecz jakość wykonanej usługi. To wszystko w kontekście tego w jakim okresie wykorzystujemy posiadany lub użytkowany przez nas tabor.
Czy decyzja o wykonaniu regeneracji niektórych podzespołów pojazdu może okazać się droższa w perspektywie czasu niż zakup potencjalnie drogich części nowych?
Czy nasza pogoń za oszczędnościami jest sztuczna?
Bardzo ciekawy artykuł- czekam na kolejna odsłonę
Dziękuje bardzo za dobre słowo – kolejna odsłona już w przygotowaniu.